Joanna Rajkowska

Urodzona w  1968 r. w Bydgoszczy. Studiowała historię sztuki na UJ w Krakowie, tam też ukończyła Wydział Malarstwa ASP. Dyplom z wyróżnieniem w 1993 r. w pracowni prof. Jerzego Nowosielskiego. Autorka rzeźb, rysunków, fotografii, filmów oraz obiektów, instalacji i akcji coraz częściej realizowanych w przestrzeni publicznej. Mieszka i pracuje w Warszawie, choć najczęściej jest w „drodze” pomiędzy kolejnymi projektami. Początkowo  – realizowała rzeźby-manekiny, zdeformowane, z wykorzystaniem m.in. odlewów własnego ciała. Fascynowała ją fizjologia i procesy chemiczne, które rządzą popędami i emocjami człowieka. Dała temu wyraz w serii „produktów konsumpcyjnych” zatytułowanych „Satysfakcja gwarantowana” (2000).

Jej najbardziej znane realizacje w przestrzeni publicznej z ostatnich lat to „Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich” (Warszawa, 2002-2009) – palma ustawiona w centrum ronda Charles’a de Gaulle’a  i „Dotleniacz” – sztuczny staw na Placu Grzybowskim (Warszawa, 2006-2007).

Laureatka  Paszportu „Polityki” w 2007 r. za „niezwykłe projekty realizowane w przestrzeni publicznej, za wyciąganie ręki w kierunku błąkającego się po mieście człowieka”.

Historia projektu jest związana z moim pobytem na letnim stypendium Skowhegan School of Sculpture and Painting w 1997 roku w Stanach Zjednoczonych. Byłam tam sześć tygodni, miałam do dyspozycji niewielką pracownię i świetnie wyposażony warsztat. Niewiele jednak w Skowhegan zrobiłam. Był to czas jakiegoś rodzaju wewnętrznej zdrady, zagubienia się i zapętlenia na osobistych problemach, związanych z seksualnością, czas inercji. Piszę „zdrady” dlatego, że parę lat wcześniej, w Nowym Jorku, zaczęłam robić prace, które stały się dla mnie później, po roku 2000, punktem odniesienia do działań publicznych.
W bibliotece w Skowhegan pracowały dwie dziewczyny, bardzo w sobie zakochane, lesbijki. Jedna była szczupła i niewysoka, druga potężna. Czasami obejmowały się i dotykały w różnych układach i pozycjach ciała. Czasem jednak nie mogły na siebie patrzeć. W ich odmienności i fascynacji sobą nawzajem widziałam z jednej strony echo mojego własnego rozdwojenia, a z drugiej strony – własną autoagresję. Tak powstali „Bibliotekarze”, rodzaj podwójnego autoportretu.

Joanna Rajkowska

Posted in: